To było przeznaczenie…

autorka Ewa Wyderka

Karolina Zouine, czyli jak powstało Safi Orient

Jeden raz w życiu, około 10 lat temu udałam się do u wróżki. Byłam wówczas w związku małżeńskim z innym mężczyzną i moje życie wyglądało zupełnie inaczej. Przyjaciel polecił mi kobietę, która wróżyła z kart tarota. Wtedy przepowiedziała mi rozwód, drugie małżeństwo z mężczyzną, który nie będzie Polakiem, dziecko oraz wspólny biznes. Ze spotkania z nią wyszłam bardzo niezadowolona i przekonana o nieprawdziwości tej wróżby. Zapomniałam o niej na długie lata. Jednak dziś okazuje się, że wszystko co przepowiedziała mi tamta kobieta, sprawdziło się. Wraz z mężem Marokańczykiem prowadzimy w Polsce firmę i mamy półtoraroczną córeczkę. To było nasze przeznaczenie 

Aktualnie zawieszona jestem w podróży przez życie pomiędzy dwoma wspaniałymi krajami – Polską i Marokiem. Wraz z mężem prowadzimy Safi Orient – sklep z ręcznie tkanymi wełnianymi dywanami i ręcznie tworzoną ceramiką. Wszystkie produkty sprowadzamy do Polski właśnie z Maroka.

Safi Orient powstało z naszej fascynacji pięknem, ale przede wszystkim z miłości:

  • miłości, która połączyła nas i każdego dnia pozwala razem iść przez życie, realizując wspólne plany,
  • miłości do orientalnych skarbów marokańskiej sztuki, w których można zatracić się bez reszty,
  • miłości do stwarzania przestrzeni, w której żyjemy, otulonej w ciepło i bliskość, dających bezpieczeństwo i szczęście.

Jak powstał pomysł na biznes?

Pomysł na biznes narodził się w jednej z marokańskich restauracji w Marakeszu. Wcześniej przez kilka godzin spacerowaliśmy po okolicy, zwiedzając i robiąc zakupy. Jak zawsze byłam oczarowana ferią marokańskich barw i życzliwością ludzi, których spotkaliśmy. Zbliżała się ceremonia naszych zaślubin i wyjazd z mężem do Polski. Usiedliśmy do posiłku i zaczęliśmy rozmawiać o naszej przyszłości. Mój mąż powiedział wtedy: „Kochanie, nie możesz całe życie pracować na etacie. Jesteś na to za dobra. Musimy pomyśleć o naszej wspólnej zawodowej drodze.” I tak od słowa do słowa narodził się pomysł stworzenia Safi Orient.

Na początku byłam przerażona, bałam się podjąć kroki związane z własną działalnością. Od zawsze pracowałam na etacie i to wydawało się bardziej stałe, bezpieczne. Tym bardziej, że wiedziałam, że kiedy mąż przyjedzie do Polski na stałe, wcale nie będzie kolorowo. Aż 8 miesięcy czekaliśmy na Kartę Pobytu, aby mąż mógł legalnie żyć i pracować w Polsce. Procedury niestety w przypadku osób spoza Europy nie są takie proste. Przez pierwsze kilka miesięcy pobytu męża w kraju dojrzewałam psychicznie do jego pomysłu. Dużo czytałam na temat dywanów marokańskich, edukowałam się i planowałam. W końcu dojrzałam do decyzji i machina ruszyła. Czy żałuję? Ani trochę! 

Codzienne wyzwania

Na pewno prowadzenie własnego biznesu nie jest proste, szczególnie na początku. To wiele codziennych wyzwań. Szczególnie jeśli biznes opiera się na dwóch różnych kontynentach. Dokumenty związane z transportem towarów oraz cała logistyka dowozu naszych produktów do Polski jest dość mocno skomplikowana. Teraz jest nam dużo łatwiej. Wiele spraw ułatwia fakt, że mąż jest Marokańczykiem, ma wiele kontaktów w Maroku, dzięki którym udało się znaleźć rzetelnych partnerów biznesowych. Współpracujemy również z najlepszymi rękodzielnikami zamieszkującymi góry Atlas. Wraz z nimi wybieramy wzory i kolory, które wprowadzamy do naszego sklepu. Za każdym razem, gdy ich odwiedzamy, jesteśmy przyjęci tam jak jedna wielka rodzina. Wspólnie jemy posiłek i pijemy przepyszną marokańską herbatę z miętą.

Skąd nazwa Safi Orient? Dlaczego Safi? Bo to nasz drugi dom – właśnie tutaj mieszka w Maroku duża część naszej rodziny. Poza tym Safi to jedna z marokańskich stolic ceramiki, od blisko 500 lat największe centrum garncarstwa w całej Afryce. Tamtejsza glina jest wyjątkowo czerwona dzięki dużej zawartości żelaza, która powoduje, że wyroby z Safi są niezwykle trwałe.

Z kolei nasze orientalne dywany to małe dzieła sztuki. Nie ma dwóch takich samych wzorów. Kobiety z berberyjskich plemion same tworzą wzory, kolory i projekty. Dzięki temu na świecie nie ma dwóch takich samych dywanów marokańskich. Nasze kobierce tkane są ręcznie ze 100% wełny owczej i naturalnie barwionych materiałów.

Realizujemy także specjalne, indywidualne zamówienia. Bez dodatkowych opłat sprowadzamy z Maroka dywany w wybranym rozmiarze oraz kolorystyce.

Kochamy to co robimy, uwielbiamy spełniać marzenia o pięknych wnętrzach. To nas napędza i daje energię do działania. Dziś wiem, że nie warto zwlekać, trzeba walczyć o swoje marzenia, nie bać się ryzykować. Mimo strachu, należy realizować swoje plany, iść do przodu i nie zatrzymywać się.

Gdzie mnie znajdziecie?

Wszystkie nasze marokańskie cuda dostępne są na naszej stronie internetowej i social media:

www.safiorient.pl

facebook.com/safiorientmaroko

instagram.com/safiorient

Przeczytaj także